Polski/English text
Today I fulfill the promise for the recipe for the Sephardic cake. When baking it for the first time, I wasn’t happy with the result. I believe I didn’t use the best recipe. When I had it in Spain for a dessert it was amazing.
2 oranges ( Best if you can get the bio ones. If you buy them in the normal store, remember to brush and scal them in boiling water. This way you can avoid conservation agents.)
5 large eggs
200g sugar
250g ground almonds, no skin
Pinch of salt
For this amount of ingredients you will need a round mold with 23cm diameter.
Cut the oranges into thick slices. Leave the skin on, remove the seeds. Put the orange slices into a pot with a 1 table spoon of water and cook until soft (about 30-40mins). Be careful not to burn them. After cooled down, blend . You will end up with a thick, orange paste. Beat the egg whites with a pinch of salt. Add the sugar when constantly beating the whites. Do it until whites turn into rigid, shiny foam. Now add the egg yolks (still beating). The egg mixture should be bright and fluffy. It’s important, because in this recipe we don’t use any leavening agents. Add ground almonds, stir them in gently, and gradually add the blended oranges. Transfer to the baking mold and bake in 180 C degrees. Bake until you feel that the cake is rigid when you touch it (usually 40-60 mins). After baking, leave it in the mold so it can cool down. Dust it with powdered sugar. Serve with whipped cream and a glass of port.
This cake is very aromatic and moist.
——————————————————————————————————————————
Dzisiaj spełniam obietnicę i zamieszczam przepis na to ciasto. Gdy je upiekłam pierwszy raz nie byłam zachwycona. W Hiszpanii dostałam je na deser, było wyjątkowo smaczne. Prawdopodobnie pierwszy przepis nie był najlepszy. Co ciekawe składniki prawie się nie różnią, inny jest tylko sposób wykonania, aby je upiec potrzebujemy:
2 pomarańcze, najlepiej eko, bez środka konserwującego, mogą być też te ogólnie dostępne, ale trzeba je wyszorować i sparzyć we wrzątku
5 dużych jajek
200g cukru
250g mielonych migdałów, bez skórki
Szczyptę soli
Proporcje , które podaję przewidziane są na okrągłą tortownicę o średnicy 23 cm.
Pomarańcze grubo kroimy, razem ze skórką, pestki usuwamy. Pokrojone wkładamy do rondelka, wlewamy łyżkę wody i gotujemy aż będą miękkie, zwykle 30-40 minut. Trzeba uważać by ich nie przypalić. Po ostudzeniu miksujemy, powinniśmy otrzymać gęstą, pomarańczową masę. Białka jajek ubijamy ze szczyptą soli na sztywną pianę i ciągle ubijając, porcjami wsypujemy cukier. Piana ma być sztywna i błyszcząca jak na bezę. Po kolei dodajemy do piany żółtka i ciągle ubijamy. To ważne, bo w tym przepisie nie dodaje się żadnego środka spulchniającego. Masa jajeczna ma być jasna i puszysta. Dodajemy do niej zmielone migdały, mieszamy delikatnie i stopniowo dodajemy masę pomarańczową. Ciasto przenosimy do tortownicy i umieszczamy w piekarniku o temperaturze 180stC. Pieczemy aż ciasto będzie sztywne pod palcem, zwykle 40-60min.
Po upieczeniu zostawiamy w formie do ostygnięcia. Po wyjęciu posypujemy cukrem pudrem, podajemy z bitą śmietaną i kieliszkiem porto. Ciasto jest bardzo aromatyczne i wilgotne.
HW.
Fuente: listyzkuchni.blogspot.com.ar